Policjanci zatrzymali 23 i 42-latka przebywających na posesji, na której został ujawniony skradziony pojazd. Mężczyźni już usłyszeli zarzuty paserstwa, postanowieniem Prokuratora Rejonowego w Wołominie zostali też objęci policyjnym dozorem. Teraz może im grozić kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Informacje, jakie pozyskali funkcjonariusze Wydziału do Walki z Przestępczością Samochodową stołecznej Komendy wskazywały, że na prywatnej posesji w Kobyłce może znajdować się tzw. „dziupla samochodowa”, w której miały znajdować się pochodzące z przestępstwa kradzieży pojazdy i części samochodowe. Policjanci wspólnie z ekspertem kryminalistyki z zakresu mechanoskopijnych badań oznaczeń identyfikacyjnych pojazdów udali się pod wskazany adres, gdzie ujawnili części samochodowe pochodzące z przestępstwa w tym częściowo zdekompletowany elektrycznego nissana Leaf. Sprawdzenie pojazdu w policyjnej bazie wykazało, że został on skradziony we wrześniu na terenie warszawskiej Białołęki.
Na terenie posesji przebywało dwóch mężczyzn 23 i 42-latek, którzy nie byli w stanie powiedzieć skąd pojazd pochodzi i jak znalazł się w tym miejscu. W związku z podejrzeniem, że mężczyźni mogli mieć bezpośredni związek z kradzieżą warte blisko 120 tys. złotych nissana, zostali zatrzymani i trafili do policyjnej celi.
Mężczyźni zostali przesłuchani przez policjantów wołomińskiej komendy, którzy przedstawili im zarzut przyjęcia do ukrycia pojazdu pochodzącego z czyny zabronionego. Postanowieniem Prokuratora Rejonowego w Wołominie 23 i 42-latek zostali też objęci policyjnymi dozorami. Teraz może im grozić kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Odzyskany przez funkcjonariuszy pojazd trafił na policyjny parking.