Karol Mulik: Jeśli przepisy wejdą w życie będziemy mieli do czynienia z załamaniem rozwoju energii odnawialnej w Polsce

Karol Mulik, ekonomista, przedsiębiorca, prezes Instytutu Przedsiębiorczości PIB

Rozmowa z Karolem Mulikiem ekonomistą, przedsiębiorcą, prezesem Instytutu Przedsiębiorczości PIB.

Redakcja: W ostatnich dniach jest głośno o propozycji Ministerstwa Klimatu i Środowiska dotyczącej zmiany poziomu umarzalności świadectw pochodzenia, jak nowe przepisy wpłyną na rozwój branży OZE w Polsce?

Karol Mulik: Jeśli przepisy wejdą w życie będziemy mieli do czynienia z załamaniem rozwoju energii odnawialnej w Polsce. Rząd podejmuje decyzje nieprzemyślane, bez konsultacji z przedstawicielami sektora energii odnawialnej. Wprowadzane zmiany w krótkim okresie nie będą miały większego wpływu na ceny energii, natomiast w dłuższej perspektywie zahamowanie rozwoju inwestycji OZE z pewnością przełoży się na ich drastyczny wzrost. Można powiedzieć, że niestety historia lubi się powtarzać.

R : Co Pan ma na myśli?

KM : Już raz zostały uchwalone bardzo niekorzystne rozwiązania w postaci wprowadzenia de facto nowego źródła energii odnawialnej, chodzi mi o tak zwane współspalanie, skutkowało to załamaniem rynku OZE, nadpodażą zielonych certyfikatów, w branży wiele firm zbankrutowało. Proces ten polega na tym że istniejące elektrownie węglowe współspalają biomasę z węglem, dzięki temu mogą korzystać z systemu wsparcia jakim są zielone certyfikaty. Współspalanie oczywiście nie ma nic wspólnego z energią odnawialną, jest jej zaprzeczeniem. Proces ten jest wg mnie obarczony nieskutecznością kontroli jego przebiegu. Zresztą to nie jedyny problem jeśli chodzi o rozwój energii odnawialnej, tzw. Prosumenci za produkcję energii odnawialnej otrzymują za niskie stawki, metodologia na podstawie której się ją oblicza jest niesprawiedliwa, w tej materii zmiany są konieczne.

R : Kim są tzw. Prosumenci?

KM : To podmioty które samodzielnie decydują się na produkcję energii elektrycznej np. dzięki wykorzystaniu paneli fotowoltaicznych, i jednocześnie konsumują wyprodukowaną energię, natomiast nadwyżkę która trafiła do sieci sprzedają. Kilka lat temu przeprowadzono badania w których 84% badanych wyraziło chęć w przyszłości zostania prosumentem, na dzień dzisiejszy ten trend jest w odwrocie, wszystko przez rażąco niskie stawki otrzymywane za wyprodukowanie energii elektrycznej przez prosumentów, w sierpniu 2022r. jej wartość wynosiła 1019,06 zł za 1 MWh, w lutym bieżącego roku jej średnia wartość to jedyne 480,01 zł/MWh, co jest i tak wynikiem znacznie wyższym od np. lipca 2024 roku, kiedy stawka wyniosła 283,59 zł za 1 MWh, to wahania wynoszące kilkaset procent! ktoś powie jak to możliwe, przecież za zużycie energii elektrycznej płacimy rekordowo wysokie rachunki, tym bardziej RCEm czyli sposób obliczania rynkowej miesięcznej ceny energii elektrycznej budzi zaniepokojenie i wymaga przekształcenia w system bardziej przewidywalny, zapewniający dla prosumentów sprawiedliwe wynagrodzenie za wyprodukowaną energię. Czyli podsumowując nasze rachunki za zużycie energii są coraz większe, natomiast za wprowadzenie energii do sieci otrzymujemy dwukrotnie mniej, niż  3 lata temu w roku 2022, to jest absurd który należy rozwiązać.

R : To bardzo niepokojące, czy macie Państwo gotową propozycję zmian dzięki którym ten niekorzystny trend może się odwrócić, a zakładanie paneli fotowoltaicznych w gospodarstwach jednorodzinnych stanie się bardziej opłacalne?

KM : Oczywiście, nasz zespół przedstawi konkretną nowelizację przepisów dzięki czemu system RCEm będzie sprawiedliwy. Ustawa o OZE potrzebuje pilnej reformy która na nowo ożywi tą branże, zachęci do inwestycji nie tylko przedsiębiorców ale również gospodarstwa domowe. Bardzo dużo mówi się w ostatnim czasie o procedowanych unijnych przepisach, ich treść stanowi że od 2030r.  wszystkie nowo wznoszone budynki mają być zeroemisyjne. To oczywiście niemożliwe, szczególnie w Polsce, w końcu nie jesteśmy słoneczną Hiszpanią, nie mniej jednak Rząd Polski który do niedawna dofinansowywał zmianę pieca na gazowy, właścicieli tychże pieców zamierza obarczać coraz to wyższymi opłatami, stawka w lipcu 2024 roku za zużycie gazu wzrosła o 50% w porównaniu do analogicznego okresu w roku 2022r. Oczywiście popieramy dążenie do zeroemisyjności, natomiast po pierwsze należy się wykazać wrażliwością w stosunku do osób których zwyczajnie nie stać na kolejne remonty, część mniej zamożnych rodzin potrzebuje czasu na odłożenie środków na ten cel, a po drugie w naszych realiach klimatycznych ocieplenie budynku, zamontowanie pompy ciepła a nawet  jednocześnie montaż instalacji fotowoltaicznej przy zimowych, mroźnych temperaturach może nie wystarczyć aby ogrzać dom, także politycy nie mogą żądać od nas rzeczy niemożliwych.

R : Co nie zmienia faktu że takie przepisy zostały uchwalone w Parlamencie Europejskim i nawet jeśli zostaną odłożone w czasie to prędzej czy później będą obowiązywać. Wracając do przedsiębiorczości, właściciel Inpost Rafał Brzoska na prośbę Premiera opracowuje od kilku tygodni wraz z zespołem  ekspertów propozycję deregulacji przepisów, w dniu wczorajszym przedstawił siedem priorytetów zmian w gospodarce.

KM : Bardzo kibicuję Panu Rafałowi, na razie są to ogólne propozycje, bardziej hasła zapowiadające przedstawienie zmian w poszczególnych gałęziach gospodarki, myślę jednak że w ciągu najbliższych kilku tygodni poznamy konkrety i będzie się do czego odnieść. Sektor polskich przedsiębiorstw wytwarza blisko trzy czwarte wartości PKB, z czego największy udział w tworzeniu PKB mają mali i mikroprzedsiębiorcy – ponad 50%. Na co dzień mamy do czynienia z przewlekłością postępowań administracyjnych, sądowych, ze zmianami  wprowadzanymi w zakresie prawa gospodarczego z nieposzanowaniem fundamentalnych zasad prawa, chodzi m.in. o retroaktywność prawa, hierarchię aktów prawnych, przy czym jednocześnie urzędnicy nie ponoszą odpowiedzialności za wadliwą interpretację prawa, za podejmowanie decyzji na niekorzyść przedsiębiorcy i tak się dzieje od wielu lat, to dotyczy wszystkich rządów. Także każda taka chęć rozmowy, choćby podyktowana kalendarzem wyborczym rodzi nadzieję na wprowadzenie chociaż części dobrych zmian, dialog jest potrzebny, a nadanie polskim przedsiębiorcom podmiotowości, konieczne.