Na tę chwilę młodzi mieszkańcy wsi Mokre w gminie Radzymin czekali od dawna. Nie jest tajemnicą, że miejscowa Sołtys wraz z grupą wspomagających ją osób od kilku lat organizują przyjazd śnieżno-brodatego pana w czerwonym kombinezonie i śmiesznej czapie. Na jego wizytę, corocznie czeka ponad 100 dzieci, ale tylko te najgrzeczniejsze zostają obdarowane prezentami.
Nie inaczej było w tym roku, bo tuż przed południem pod domami w Mokrem, pojawiał się specyficzny pojazd. Co prawda nie były to tradycyjne sanie, (choć zgodnie z umową na czas dostarczono do wsi odpowiednie ilości białego puchu), a bryczka, w której zasiadał długo
oczekiwany Mikołaj uważnie pilnujący worka z prezentami. A pilnować było co, ponad 150 zestawów słodyczy i nie tylko, bo tuż za konną bryczką biegał „młody niepokorny elf” wciskający gorące bułeczki w drobne rączki zmarzniętych dzieciaków.
Co więcej, w bryczce obok siedziała Mikołajowa wyjątkowo w tym roku nadzorująca prace jego samego i pomagających elfów. A nadzór był potrzebny, by każde dziecko dostało stosowny prezent.
Na chwilę przed odjazdem Mikołaja do kolejnej miejscowości usłyszeliśmy, że wszystkie te „mikołajkowe cuda” były możliwe dzięki zaangażowaniu i pomocy „grupy elfów społeczników i darczyńców” pod przewodnictwem twórczyni zamieszania sołtys wsi
Mokre.