Seniorzy z gminy Dąbrówka w powiecie wołomińskim wzięli udział w projekcie, podczas którego mieli możliwość powrotu do lat młodości i wspomnień rodzinnych. Opowieści, które zostały spisane i utrwalone, są świadectwem czasów minionych.
Uczestnicy projektu to przede wszystkim mieszkańcy gminy Dąbrówka: Kuligowa, Trojan, Ostrówka. Ale w grupie znaleźli się także mieszkańcy Warszawy. Część z nich znała się wcześniej, ale wszyscy poznali się razem przy okazji projektu. Podczas działań mieli możliwość popatrzenia jeszcze raz na swoją przeszłość, na wspomnienia rodzinne. I okazało się, że mimo różnych miejsc, z których pochodzą, różnych wspomnień, które przechowują, ich różne losy budują spójną opowieść o losach powojennego pokolenia Polaków.
– To był trudny projekt. Trudny dlatego, że realizowany w warunkach pandemii. Pracowałyśmy z grupą podwyższonego ryzyka – z seniorami – mówi Agnieszka Nowińska, koordynatorka projektu. – Latem, kiedy pandemia trochę odpuściła, można było się spotkać w kilka osób i zrobić warsztaty, albo po prostu porozmawiać. Więc rozmawialiśmy; o życiu nad rzeką, nad którą przetaczały się ciężkie losy kolejnych Jaworskich, Kowalskich, Kuligowskich. O ucieczce z Wileńszczyzny, o dramatycznych wspomnieniach rodziców z Pokucia, o sile charakteru kilku pokoleń kobiet.
I wtedy okazało się, jak wiele mają wspólnego ci różni ludzie, wychowani w różnych miejscach.
Ta wspólna retrospekcja pozwoliła uczestnikom w ostatnich działaniach projektowych na odkrycie różnych drobnych cudów, które dzieją się w naszym życiu. – Mój cud, to moje wartości, które wyniosłem z domu rodzinnego – mówi Paweł Jarzembowski z Ostrówka (gm. Dąbrówka), syn żołnierzy Armii Krajowej walczących w Powstaniu Warszawskim.
– Nasz cud to nasz dom i nasza rodzina – mówią Jadwiga i Henryk Maćkowiakowie z Trojan (gm. Dąbrówka). Ojciec Jadwigi był – podobnie jak rodzice Pawła – żołnierzem Armii Krajowej. W 1944 r. odbierał zrzut cichociemnych w Kołakowie, nieopodal Kuligowa (gm. Dąbrówka).
Ale spisane opowieści opowiadają też o zwykłym, codziennym życiu.
– Mój cud to moje życie i praca dla Boga i ludzi – mówi Mirka Karasiewicz z Kuligowa, która na co dzień układa kwiaty w kuligowskim kościele.
Pod koniec października była zaplanowana wystawa, na której miały był zaprezentowane plakaty z wizerunkiem uczestników projektu. Niezwykle piękne zdjęcia uczestników oraz projekty plakatów wykonał Mariusz Michalik. Na wystawie miały być zaprezentowane też spisane opowieści.
– Planowaliśmy, że ta nić opowieści zaprezentowana podczas wernisażu zostanie przejęta przez gości. Ktoś coś doda, coś uzupełni, coś dalej opowie… COVID nie pozwolił na otwarcie naszego Muzeum Opowieści. Ale cuda – i nad Wisłą i nad Bugiem – zostały spisane – mówi Agnieszka Nowińska. – Można je wszystkie przeczytać na stronie mojcud.pl
Agnieszka Kostrzewa
Projekt pt. „Mój cud nad Wisłą. Mój cud nad Bugiem” zrealizowała fundacja Towarzystwo Demokratyczne Wschód w partnerstwie ze Stowarzyszeniem Pomoc w Dolinie Dolnego Bugu. Dofinansowano przez Narodowe Centrum Kultury w ramach programu Kultura Interwencje 2020