4.8 C
Wołomin
środa, 4 grudnia, 2024
Strona główna Sport Piłka nożna Lokalne Gran Derbi powiatu wołomińskiego

Lokalne Gran Derbi powiatu wołomińskiego

Lokalne Gran Derbi powiatu wołomińskiego, fot: Dariusz Dudkiewicz, Dolcan Ząbki

Mecz w ramach 24 kolejki IV ligi grupy północnej, w którym rywalem Dolcanu była drużyna Huraganu Wołomin, zakończył się remisem 1:1. Seria meczów bez porażki ząbkowian została w ten sposób przedłużona do jedenastu. Bramkę dla Dolcanu strzelił tuż przed przerwą Daniel Nawrocki, wyrównał Marcin Figiel.

Ile razy słyszeliście z ust „znawców tematu”, że piłkarskie derby rządzą się własnymi prawami? Ile razy sami użyliście tego sformułowania w luźnej rozmowie, bądź „fachowej” dyskusji na temat, jak to określił jeden z naszych znamienitych rodaków, najważniejszej na świecie z rzeczy nieważnych? Ile razy rządzące się jak, już ustaliliśmy własnymi prawami derby kompletnie wymykały się spod kontroli zarówno bezpośrednim uczestnikom, jak też obserwującym je kibicom?

Derby Powiatu Wołomińskiego z pewnością nie dorównują prestiżem derbom Londynu, Madrytu czy choćby Warszawy, o Gran Derbi Europa nie wspominając, ale uwierzcie, emocje potrafią wywołać niewiele mniejsze.

Niestety mecz nie był porywającym widowiskiem. Jeden z obserwatorów po jego zakończeniu określił go nawet mianem meczu dla koneserów i doprawdy trudno się nim nie zgodzić. Nieznaczną przewagę w pierwszej części spotkania miała drużyna Dolcanu, która umiejętnie rozbijała ataki Huraganu i pracowicie próbowała konstruować swoje. Nie przekładało się to jednak w jakiś znaczący sposób na zagrożenie pod bramką Huraganu. Strzegący jej Łukasz Derejko po raz pierwszy musiał interweniować dopiero w 13 minucie meczu, gdy nogami zablokował strzał z ostrego kąta Marcina Stańczyka, który wcześniej sprytnie wymanewrował pilnującego go obrońcę.

Dwie minuty później po uderzeniu głową Przemysława Belli piłka wylądowała nawet w bramce Huraganu, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej jednego z ząbkowskich zawodników. Jeszcze ciekawsza sytuacja miała miejsce po półgodzinie gry, gdy do dośrodkowania z rzutu rożnego najwyżej w polu karnym wyskoczył Piotr Augustyniak. Piłka po jego strzale głową trafiła w słupek, a później po odbiciu się od niego, niemal dokładnie na linii bramkowej zatrzymała się na nogach wepchniętego wcześniej do bramki jednego z ząbkowskich graczy. Ostatecznie wysiłki Dolcanu przyniosły efekt bramkowy tuż przed końcem pierwszej połowy meczu. Po szybkim wznowieniu gry z rzutu wolnego przez Stańczyka piłkę na linii pola karnego opanował Daniel Nawrocki, któremu udało się zwieść pilnującego go obrońcę i płaskim strzałem pokonać Derejkę. Klasyczny gol do szatni.

Po zmianie stron gra się wyrównała, a sytuacje strzeleckie stwarzała sobie zarówno jedna, jak i druga drużyna. Po jednej z takich akcji i zamieszaniu w polu bramkowym wołominian piłka ponownie wpadła do ich siatki, ale sędzia odgwizdał faul na bramkarzu. Błyskawiczne wznowienie gry dalekim podaniem skończyło się dla Dolcanu mocno nieszczęśliwie. Interweniujący przed linią pola karnego Mateusz Matracki nie trafił w piłkę, tylko w nogi szarżującego zawodnika gospodarzy, a sędzia nie miał wątpliwości i ukarał go czerwoną kartką. Od tego momentu zaczął się okres wyraźnej przewagi Huraganu. Potrafili sobie stworzyć kilka dogodnych okazji do strzelenie gola, ale ostatecznie udało im się wykorzystać tylko jedną z nich. Po prostopadłym podaniu w pole karne Rafała Wielądka wynik meczu ustalił Marcin Figiel.

W końcowych minutach drużyna z Ząbek, mimo osłabienia dwukrotnie stanęła przed szansą na przechylenie losów rywalizacji na swoją korzyść. Najpierw w 82 minucie Krystian Lewandowski strzelił zbyt lekko i w środek bramki po podaniu Patryka Szeligi, a pięć minut później „piłkę meczową” miał na nodze Konrad Cichowski, ale po otwierającym drogę do bramki podaniu Bartłomieja Balcera zachował się nieco zbyt nerwowo i zmarnował wyborną okazję.

W następnej kolejce, już w najbliższą środę Dolcan Ząbki zmierzy się na Dozbud Arenie z Drukarzem Warszawa, natomiast w sobotę drużynę czeka wyjazd do Przasnysza, na mecz z tamtejszym MKS-em.

źródło: Krzysztof Krajewski, Dolcan Ząbki