Marcovia wygrała na wyjeździe z Agape Białołęka

Michał Ochman, pomocnik Marcovia Marki, fot: Marcovia Marki

Zwycięstwem 4:1 zakończyło się wyjazdowe spotkanie Marcovii z AGAPE Białołęka. Podopieczni Macieja Wesołowskiego grali z przewagą jednego zawodnika po tym jak w 47 minucie gracz gospodarzy otrzymał drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę.

Mimo, że sobotni pojedynek rozpoczął się od przewagi Marcovii to już na początku groźnie wyglądającego urazu doznał Marcin Graczyk. Pomocnik z Marek walcząc o piłkę został przypadkowo kopnięty w twarz czego skutkiem było rozcięcie skóry w okolicy łuku brwiowego. Popularny „Graczu” dotrwał co prawda aż do 32 minuty, ale gołym okiem widać było, że nie czuje się najlepiej a jego dyspozycja była daleka od tej do jakiej zdążył nas już przyzwyczaić.

Wcześniej bo w 15 minucie Marcovia zdążyła objąć prowadzenie. Na listę strzelców pięknym uderzeniem z rzutu wolnego wpisał się Mariusz Rogalski. Dla kapitana mareckiej drużyny było to już trzecie trafienie w rundzie jesiennej. Po objęciu prowadzenia przewaga Marcovii nie zmniejszała się. Podopieczni Macieja Wesołowskiego cierpliwie konstruowali akcję choć ich najgroźniejszą bronią były pomysłowo wyprowadzane kontrataki. Gospodarze również szukali swoich szans na pokonanie Łukasza Bestrego, ale pewnie broniący golkiper nie dawał się im zaskoczyć. Jeszcze przed przerwą szansę na podwyższenie wyniku zmarnował Piotr Bazler. Doświadczonemu pomocnikowi w ostatnim momencie podskoczyła piłka i efekt uderzenia był wyraźnie daleki od ideału.

Tuż po zmianie stron nerwy puściły Piotrowi Amermajsterowi (AGAPE), który mając na koncie żółtą kartkę rozpoczął mocno niecenzuralny monolog w stronę sędziego. Skutkiem tego było szybkie opuszczenie boiska i osłabienie tym samym swoich kolegów. Niestety grająca w przewadze Marcovia straciła w 55 minucie bramkę. Kolejny raz piłka zatrzepotała w siatce po nieporozumieniu w szeregach defensywnych. Obawiający się o stratę punktów zawodnicy z Marek szybko wzięli się w garść i raz za razem zmuszali Alberta Wiewiórę do wysiłku. Konsekwencja i duża cierpliwość przyniosła zamierzony efekt w 70 minucie gdy precyzyjnym strzałem z dystansu popisał się Adrian Rowicki. Kilka minut później można było już całkowicie odetchnąć. Tym razem na listę strzelców wpisał się Tomasz Buczek, dla którego była to pierwsza bramka od momentu powrotu do gry w „jedynce”. W 75 minucie golkiper AGAPE został pokonany po raz czwarty po celnym uderzeniu Ernesta Kozłowskiego. Od tego momentu wiadomo już było, że tylko kataklizm mógłby odebrać Marcovii w pełni zasłużony komplet punktów. Rezultat mógł być jeszcze bardziej okazały, ale w doliczonym czasie gry rzutu karnego nie wykorzystał Bartłomiej Świniarski.

Teraz przed zawodnikami Macieja Wesołowskiego ostatnie spotkanie w rundzie jesiennej. W najbliższą niedzielę 12 listopada do Marek zawita Wisła Maciejowice. Początek meczu o godz. 11:00.

AGAPE Białołęka – Marcovia Marki 1:4 (0:1)
Bramki: Mariusz Rogalski 15′ Adrian Rowicki 70′ Tomasz Buczek 74′ Ernest Kozłowski 75′
żółte kartki: Piwowarek, Kozłowski

Skład Marcovii:
Łukasz Bestry – Maksymilian Górski (46′ Tomasz Buczek), Dariusz Piwowarek, Radosław Mędrzycki, Piotr Bielecki – Ernest Kozłowski (76′ Artur Szleżanowski), Marcin Graczyk (32′ Piotr Bazler), Michał Ochman, Kacper Piekarz (77′ Andrzej Pietrucha), Mariusz Rogalski (C) (77′ Bartłomiej Świniarski) – Przemysław Sieczko (55′ Adrian Rowicki)
Trener: Maciej Wesołowski

źródło: Marcin Boczoń, Marcovia Marki