Po prostu nadchodzą wybory

Panuje przekonanie, że wybory samorządowe odbędą się na początku kwietnia br. i choć nie ma jeszcze ostatecznej ich daty, to już widać „robaczkowe ruchy” środowisk samorządowych, które zamierzają ubiegać się o władzę.

Celem swoistej „samorządowej perystaltyki” jest możliwe wprowadzenie jak największej liczby własnych ludzi do rady, a przede wszystkim zdobycie władzy. Po zmasowanej ofensywie wszelakich kandydatów ci najsłabsi po prostu odpadną, najmocniejsi pozostaną przy umownym „korytku” na lata.

O tym, że każde z wyborów, a samorządowe zwłaszcza, są dla nas mieszkańców ważne, nie trzeba nikogo przekonywać. Wybieramy tych, którym chcemy powierzyć nie tylko mniejszą lub większą władzę, stanowiska i profity, ale coś, co łatwo stracić, a trudno odzyskać…. zaufanie.

Między innymi o tym rozmawiamy z kobyłkowskim przedsiębiorcą, byłym samorządowcem o długim stażu, Ryszardem Luchowskim, bacznym obserwatorem tego, co na co dzień dzieje się w Kobyłce.