Wicher Kobyłka pokonał u siebie Koronę Warszawa

Piłka nożna, fot: fotolia.com

W sobotnim meczu XIX kolejki rozgrywek „Klasy A” gr. I (Warszawa) zawodnicy Wichru Kobyłka pokonali przed własną publicznością Koronę Warszawa – 1:0 (0:0). Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Bartłomiej Pietrzak.

O pierwszej połowie spotkania z Koroną Warszawa można w zasadzie napisać tylko tyle, że się odbyła. Wicher grał zbyt wolno, statycznie, i nie zagrażał zbyt często bramce gości. Początek meczu był bardzo spokojny, wręcz ospały. W 5. minucie zespół za sprawą Krystiana Hargota podjął próbę prostopadłego podania do wychodzącego na czystą pozycję Jana Skotnickiego. Niestety zagranie zawodnika było zbyt mocne i finalnie to golkiper Korony był pierwszy przy piłce. W 17. minucie meczu po błędzie w ustawieniu defensywy, rywale stanęli przed niezłą szansą na otwarcie wyniku. Piłka po zagraniu ze skrzydła trafiła pod nogi jednego z gości, który opanował futbolówkę, przełożył ją na prawą nogę i oddał strzał z około dziesięciu metrów. Na szczęście futbolówka trafiła w dwóch kobyłkowskich zawodników, którzy skutecznie blokowali dostępu do bramki.

Po początkowej fazie spotkania, która przebiegała pod dyktando Wichru, w następnych minutach niespodziewanie optyczną przewagę uzyskali przyjezdni. Nie przełożyło się to jednak na sytuacje bramkowe, gdyż tych z obu stron było jak na lekarstwo. Pierwszą groźniejszą sytuację bramkową piłkarze Wichru stworzyli sobie w 32. minucie spotkania. Wtedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłkę przytomnie na piąty metr zgrywał Jakub Godlewski. Ta trafiła pod nogi Daniela Sulicha, który bez wahania zdecydował się na strzał, jednak po interwencji obrońcy, piłka ostatecznie poszybowała nad poprzeczką. Kilka minut później Kamil Śliwowski uderzał niecelnie z około trzydziestu metrów i to by było na tyle jeśli chodzi o sytuacje bramkowe w pierwszej części gry, która zakończyła się bezbramkowym remisem.

Druga część gry rozpoczęła się dla Wichru pomyślnie. Minutę po wznowieniu gry od środka ponownie próbę zaskoczenia golkipera gości podjął Kamil Śliwowski. Zawodnik ładnie obrócił się z piłką i uderzył z powietrza z okolic szesnastego metra. Futbolówka otarła się jeszcze o jednego z przeciwników i poszybowała nad poprzeczką bramki gości. Była to pierwsza ofensywna akcja kobyłkowskiej drużyny w drugiej połowie spotkania. Kolejna sytuacja przyniosła już trafienie, które jak się później okazało, przesądziło o losach spotkania. Bardzo dobrym, długim podaniem z lewego sektora boiska popisał się Jan Skotnicki, który zaadresował piłkę do Bartłomieja Pietrzaka, wychodzącego na czystą pozycję. Skrzydłowy dobrze przyjął sobie piłkę i widząc wysuniętego bramkarza rywali, zdecydował się na zagranie lobem, które okazało się skuteczne a futbolówka po chwili zatrzepotała w siatce (1:0)! Trzeba przyznać, że zarówno zagranie Jana Skotnickiego jak i wykończenie akcji przez Bartłomieja Pietrzaka było bardzo precyzyjne i zasługiwało na pochwałę. Chwilę po otwarciu wyniku, odpowiedzieć mogli goście, jednak strzał z rzutu wolnego minął o kilka metrów poprzeczkę bramki strzeżonej przez Oskara Rejfa.

Kilkanaście sekund później groźnie zrobiło się pod bramką przyjezdnych, po tym jak po centrze Krystiana Hargota z prawej strony boiska, golkiper Korony zaliczył niezbyt pewną interwencję, „wypluwając” piłkę na piąty metr. Niestety nie było tam żadnego gracza w niebiesko-białym trykocie, który skorzystałby z tego prezentu i wynik nadal pozostawał bez zmian. W 63. minucie spotkania na placu gry pojawił się pierwszy rezerwowy w kobyłkowskiej drużynie, Emilian Piekarek, który zmienił Krystiana Hargota. Sześć minut później były zawodnik juniorów Dolcanu Ząbki popisał się bardzo ładną, indywidualną akcją. Rezerwowy gracz przebiegł z piłką pół boiska, mijając kolejno zawodników Korony, i wpadł w pole karne rywala, po czym zdecydował się na strzał lewą nogą, który niestety trafił tylko w boczną siatkę bramki. W 77. minucie „szczupakiem” bramkarza rywali zaskoczyć próbował kolejny rezerwowy, Dawid Kielczyk. Strzał popularnego „Kielona” minął jednak cel o kilka metrów. Chwilę później po ładnej akcji Wicher powinien prowadzić 2:0 ale Emilian Piekarek po strzale głową, przeniósł piłkę z kilku metrów nad poprzeczką, po świetnym dośrodkowaniu Bartłomieja Pietrzaka. W 83. minucie meczu Emilian Piekarek stanął przed kolejną szansą zdobycia bramki. Zawodnik znalazł się w polu karnym rywali i oddał techniczny strzał lewą nogą, który końcówkami palców na rzut rożny zdołał sparować bramkarz rywali. Po dośrodkowaniu z „kornera”, piłka poszukała w polu karnym Dawida Kielczyka, który oddał strzał głową. Piłka odbiła się jednak od interweniującego defensora rywali i poszybowała nad poprzeczką bramki gości. W końcowych minutach spotkania przyjezdni próbowali nieco rozpaczliwych ataków jednak nie potrafili stworzyć realnego zagrożenia pod bramką Wichru. Trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry groźny strzał z dystansu oddał jeszcze Kamil Boratyński ale i tym razem piłka powędrowała nad poprzeczką bramki Koroniarzy. W doliczonym czasie gry, po kontrataku, drużyna Wichru stanęła przed szansą postawienia kropki nad „i”. Po stracie piłki przez Koronę na własnej połowie, Kamil Boratyński dynamicznie wpadł skrzydłem w pole karne rywali i podał do Dawida Kielczyka, który dołożył tylko nogę, pakując piłkę z bliska do siatki. Radość miejscowych nie trwała jednak długo bowiem sędzia asystent zasygnalizował, że Kamil Boratyński dogrywał piłkę już zza linii końcowej boiska i bramka nie została uznana. Po tej akcji zaatakować jeszcze raz próbowali przyjezdni ale bezskutecznie. Chwilę później sędzia zagwizdał po raz ostatni i 3 punkty zostały w Kobyłce!

Nie było to porywające widowisko. Koniec końców, mimo słabszej dyspozycji (zwłaszcza w pierwszej połowie meczu) i nie najlepszej skuteczności (w drugiej połowie), Wicher odniósł zasłużone zwycięstwo a to jest najważniejsze. Za tydzień 3 punkty otrzymają bez gry a to ze względu na wycofanie się z ligi UKS ASzWoj Rembertów. Kolejny mecz ligowy zespół rozegra 13 maja. Wtedy to na własnym stadionie zmierzymy się z Marcovią II Marki.

MKS Wicher Kobyłka: 1. Oskar Rejf – 13. Jakub Godlewski, 2. Konrad Nosek, 14. Mateusz Małkiewicz, 17. Kamil Śliwowski (89′ 11. Szymon Ślepowroński) – 10. Michał Górecki (67′, 7. Dawid Kielczyk), 9. Kamil Boratyński żk, 4. Daniel Sulich, 8. Jan Skotnicki (79′, 5. Maciej Dorsz) – 6. Krystian Hargot (63′, 15. Emilian Piekarek), 3. Bartłomiej Pietrzak (86′, 18. Grzegorz Wyszomirski)

źródło: Dariusz Godlewski, Wicher Kobyłka
http://wicherkobylka.futbolowo.pl