5 września 1944 roku zapisał się na kartach historii Zielonki jako jeden z najsmutniejszych dni, podczas którego doszło do wypędzenia niemal wszystkich mieszkańców. Na skwerze Matki Teresy z Kalkuty odbyły się wczoraj uroczystości 74. rocznicy tego wydarzenia.
We wrześniu 1944 r. ze względu na przesuwającą się linię frontu, armia okupanta dokonywała masowych wysiedleń miejscowości położonych po wschodniej stronie stolicy. Podobny los spotkał mieszkańców walczącej w tym czasie Warszawy. Ludność stolicy i pobliskich miejscowości pędzono do utworzonego na terenie Warsztatów Kolejowych w Pruszkowie obozu przejściowego „Dulag 121”. Tam dokonywano selekcji, rozdzielano mężczyzn i kobiety, starszych i młodszych. Stamtąd odsyłano Polaków do obozów pracy na terenie III Rzeszy, lub do obozów koncentracyjnych. Niektórym mieszkańcom szczęśliwie udało się zbiec w drodze do Pruszkowa, a tym samym uniknąć wywiezienia do obozu.
W opustoszałej miejscowości grasowali szabrownicy, rabując i niszcząc dobytek zielonkowian. Jak podają w relacjach świadkowie tamtych wydarzeń, majątek rabowali też żołnierze niemieccy. Ówczesny kształt społeczności Zielonki już na zawsze pozostał zmieniony. Wiele osób straciło życie, wielu już nigdy nie wróciło do domów. O tych, którzy próbowali nie stosować się do poleceń żołnierzy mówił jeden z wypędzonych – Eugeniusz Bądzyński, który opowiadał historię swojego kolegi, który próbował ukryć się na strychu swego domu. Zdemaskowany przez hitlerowców został zastrzelony.
Symbolem pamięci o wszystkich, którzy ucierpieli w wyniku wydarzeń września 1944 r. jest Tablica Wypędzonych, znajdująca się na skwerze Matki Teresy z Kalkuty w Zielonce. Tu odbyły się też uroczystości rocznicowe.
Poprzedziła je Msza św. w kościele MB Częstochowskiej w intencji wypędzonych, zarówno tych którzy stracili życie, jak i tych którzy szczęśliwie przeżyli. Pod Tablicą Wypędzonych zebrały się poczty sztandarowe, uczniowie zielonkowskich szkół, przedstawiciele miejskich instytucji, władz powiatowych i gminnych. Obecnych było też kilku świadków wydarzeń z 1944 r. W ich imieniu głos zabrał Eugeniusz Bądzyński. Z obozu przejściowego w Pruszkowie, został on skierowany wraz z innymi mężczyznami z Zielonki, do obozu koncentracyjnego Dachau, gdzie cudem udało się mu przeżyć.
– Okupacja, choć okrutna, nie wpłynęła jeszcze tak znacząco na zmianę społeczności Zielonki, jak wypędzenie mieszkańców. Wiele osób, które przed wojną postanowiły się tu osiedlić, już nigdy nie wróciły – mówił burmistrz Grzegorz Dudzik.
Uroczystości przed Tablicą Wypędzonych zakończyło złożenie wiązanek i kwiatów od delegacji uczestniczących w obchodach. Na zaproszenie organizatorów przybyli przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej oraz Muzeum Dulag 121 w Pruszkowie.
Relacje świadków wojny i wypędzenia z września 1944 r. można znaleźć w książce „Wypędzeni. Zielonka 1944”, której wznowione i uzupełnione wydanie ukazało się w 2014 r.
źródło: zielonka.pl